Wtorek, 05 sierpnia 2025, 09:07

Trenerzy po meczu GKS Tychy - Wisła

Po wczorajszym meczu 3. kolejki 1. ligi GKS Tychy - Wisła Kraków (3-4) głos zabrali trenerzy obu zespołów. Oto co powiedzieli:

Wyniki i tabela 1. ligi TUTAJ

Wyniki i tabela 2. ligi TUTAJ

 

Artur Skowronek (trener GKS-u Tychy): - Wyszliśmy z bardzo dużym przekonaniem, z wiarą, taką determinacją od początku tego meczu, żeby wygrać to spotkanie. Strasznie dużo szacunku dajemy Wiśle, która w moim odczuciu ma po prostu najlepszą ekipę w tej lidze na tu i teraz. Ta jakość była dzisiaj bardzo mocno widoczna, a my jednak staraliśmy się grać po prostu swoje. Na pewno dobrze rozpoczęliśmy to spotkanie, ale z biegiem czasu jednak ten pressing, który zakładaliśmy, był łamany przez właśnie tę jakość Wisły. Bardzo dobrze zmieniali stronę, szukali przewagi w środku, nie tracili tych piłek i bardzo płynnie im to wychodziło. Złapała taką kontrolę nad tym meczem Wisła, natomiast pomimo tego, że słabiej wchodzimy w tę drugą połowę - olbrzymi szacunek dla naszych chłopaków, dla naszej drużyny właśnie za determinację i wiarę w to, że pomimo trudnej sytuacji przy 3-1 dla Wisły, my to odwrócimy. I na pewno gol na 3-2 dał jeszcze więcej tego paliwa... No i kreowaliśmy coś w tym konkretnego w polu karnym Wisły, co spowodowało, że jednak wyrównaliśmy. Ale popełniamy kolejny błąd w kontekście tego, że jednak nie możemy tracić tak szybko gola, po tym jak wyrównujemy. I to było kluczowe w tym meczu, że Wisła inkasuje dzisiaj trzy punkty, zwycięża i idzie dalej ze swoją serią.

 

- Przegraliśmy... Na pewno jest duży taki żal wewnętrzny. Po ludzku mi jest szkoda tych chłopaków, bo robili wszystko, żeby przynajmniej remis tutaj był i żeby dopisać ten jeden punkt, natomiast idziemy dalej. Mamy bardzo młodą drużynę i musimy na pewno więcej szukać balansu w tym wszystkim, bo cieszę się, że strzelamy gole. Jesteśmy za Wisłą najlepszą ofensywą, ale tracimy zbyt dużo tych goli i tego balansu na pewno potrzebujemy. Jest sporo rezerw, żeby dopracować nasze granie, ale myślę, że wszyscy to rozumiecie, że jeżeli jest tyle zmian, to to jednak czasami takie rzeczy mogą się zdarzać. No i dzisiaj mamy tego efekty. Natomiast absolutnie klata do przodu i idziemy dalej, bo jest olbrzymi potencjał w naszej drużynie.

 

Mariusz Jop ( trener Wisły): - Na pewno chciałem pogratulować zespołowi, bo grając tutaj na tym terenie jest to zawsze bardzo trudne. Po drugiej stronie był zespół, który grał ofensywnie, grał bardzo intensywnie, był groźny przy całych fragmentach gry, czyli to, co do tej pory prezentowali tyszanie, dzisiaj potwierdzili. Natomiast cieszę się bardzo, że potrafiliśmy przechylić szalę na swoją korzyść. Mimo nieudanego początku, kiedy padła bramka, po stałym fragmencie gry. Zespół potrafił zareagować, wyjść na prowadzenie i nawet w momencie takim psychologicznym, kiedy rywal strzelił na 3-2 i doprowadził do remisu, było widać w zespole taką bardzo dobrą energię i wiarę w to, że jesteśmy w stanie to spotkanie wygrać. I dosyć szybko zareagowaliśmy, strzeliliśmy zwycięską bramkę. Oczywiście, wolałbym, żeby tych bramek straconych było mniej, natomiast trzeba docenić klasę rywala, trzeba docenić to jak tyszanie potrafią budować swoje ataki i jak skuteczni są też właśnie w tych akcjach ofensywnych. Także jeszcze raz gratuluję. Cieszę się, że kibice mogli być z nami. To jest dla nas też bardzo ważny element.

O występie bramkarza Kamila Brody: - Nie wiem, może jakaś nerwowość się wkradła. Kamil jest bardzo dobrym bramkarzem, podobnie jak „Leta” i podobnie jak Anton, więc na pewno będzie miał nasze wsparcie. Czasami się tak zdarza, że te mecze nie wyjdą tak, jakbyśmy sobie życzyli. To jest normalne w sporcie, natomiast to nic nie zmienia w ocenie jego, jako piłkarza.
 

Lubisz piłkę nożną?  Polub nas na Facebooku!