Pi?ka za granic?
Ekstraklasa
Trenerzy po meczu Wisła - Zagłębie
Po wczorajszym meczu 6. kolejki Ekstraklasy Wisła Płock - Zagłębie Lubin (2-1) głos zabrali trenerzy obu zespołów. Oto co powiedzieli:Wyniki i tabelę PKO Ekstraklasy TUTAJ
Więcej o Wiśle Płock zobaczcie TUTAJ
Mariusz Misiura (trener Wisły): - Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi jak zboczę ze standardów i poruszę temat Daniela Kokosińskiego bo piłka nożna jest bardzo ważna, i sport, ale dzisiaj to był mój 149. mecz razem z Danielem na jednej ławce. Daniel dzisiaj świętował 40. urodziny i naprawdę bardzo chciałem osobiście i wiedziałem, że też drużyna bardzo chciała dać mu to zwycięstwo. A to co jeszcze kibice dołożyli od siebie śpiewając mu 100 lat, to tylko mnie utwierdza w tym, o co walczyłem, czy o co walczę i proszę od początku, żebyśmy byli jednością. Dzisiaj się cieszyłem w tym momencie, gdy widziałem jak Daniel był uśmiechnięty, bo tak dużo serca wkłada. Przecież to jest zawsze pierwszy i potem ostatni wyjeżdża, i zawsze jest w cieniu, więc cieszę się, że dzisiaj on przez chwilę był w tym centrum. I to jest naprawdę coś pięknego, żeby można było przeżyć taki moment. Kolejny piękny wieczór, kolejne zwycięstwo, które tutaj wspólnie odnosimy na pewno cieszy.
- Co do meczu uważam, że ta pierwsza połowa - zasłużona kara dla nas i prowadzenie Zagłębia Lubin. Mieliśmy sprecyzowane założenia, że idziemy do wysokiego pressingu bardzo agresywnie, tak jak w drugiej połowie i nie pozwalamy obrońcom Zagłębia Lubin mieć otwartej piłki bez presji, bo wtedy często jest długa piłka za linię obrony, zebranie drugiej piłki i szybki atak. I tak straciliśmy właśnie pierwszą bramkę, więc byliśmy bardzo źli z takiej, bym powiedział, naszej niekonsekwencji. Duży spokój w przerwie, pokazane trzy materiały wideo, zmodyfikowany pressing, zmodyfikowana pozycja Daniego Pacheco, prosty przekaz jak chcemy funkcjonować w drugiej połowie, jeśli chodzi o atak i co najważniejsze, co mi się podobało, że nie było więcej sztucznego mówienia, bicia piany, tylko zawodnicy nie mogli się doczekać, kiedy ta przerwa się skończy i będą mogli wyjść na boisko. I myślę, że było widać od pierwszych minut, że drużyna chce ten wynik jak najszybciej odwrócić. Karny, gratuluję Łukaszowi - nie strzelenia bramki, ale takich przysłowiowych „jaj”, bo ostatniego karnego Łukasz nie trafił. Bardzo się cieszę, że dzisiaj miał odwagę i z przyjemnością patrzyłem na to jak ustawia piłkę i strzela bramkę, więc naprawdę duże gratulacje dla Łukasza. Dzisiaj też powiedzieliśmy na odprawie, pokazując pierwszy skład wyjściowy, pokazałem ławkę rezerwowych i mówię: patrzcie jaka jest tutaj silna ławka, prawdopodobnie to są zawodnicy, którzy dzisiaj będą mogli przesądzić o losach meczu. I tak się stało. Świetne, uważam, wszystkie zmiany, świetna energia z ławki. Jak sędzia doliczył tylko trzy minuty to było u nas wielkie oburzenie, że czemu tylko trzy. No i duma mnie rozpiera, bo prowadzić taką drużynę, która ma taki charakter, która przygrywa 0-1 i odrabia stratę do ostatniej minuty, zawodnicy, którzy wchodzą do ławki nie są obrażeni, tylko chcą odwrócić losy meczu, grają dla Wisły Płock… Tak jak mówię, później kibice - nie słyszałem żadnych negatywnych chwil, kiedy przegrywaliśmy 0-1, tylko cały czas była taka wiara, że możemy to odwrócić. No i dalej punktujemy. Gratuluję drużynie zrealizowania kolejnego celu, bo cel był taki, żebyśmy jak najszybciej zapunktowali do tej przerwy reprezentacyjnej. Mam nadzieję, że na tym nie poprzestaniemy i że w Gdyni drużyna będzie dalej taka głodna, bo przed tym meczem na konferencji mówiłem, że widzę po chłopakach na treningach, że są głodni i dzisiaj też mogli to państwo, głównie w drugiej połowie potwierdzić, że tak było do końca.
Leszek Ojrzyński (trener Zagłębia): - Dobry wieczór. Dla nas niestety nie taki dobry, bo nie wywozimy nawet punktu. A jeśli traci się gola w ostatniej akcji meczu, to boli najbardziej, bo ten remis był naprawdę na wyciągnięcie ręki. Nie zachwyciliśmy - popełnialiśmy sporo błędów, choć do przerwy realizowaliśmy swój plan i prowadziliśmy.
- Potem przyszła ta niefortunna sytuacja z ręką w polu karnym. Jeden sędzia by tego nie gwizdnął, inny zagwiżdże - różnie to bywa. Tym razem padło na nas i zrobiło się 1-1. Później byliśmy już zbyt mało konkretni. Mieliśmy trzy krótkie momenty przewagi, ale to zdecydowanie za mało.
- Zabrakło nam też mądrości. Kiedy widzisz, że jest doliczony czas, trzeba piłkę wybić dalej, zyskać sekundy. A my graliśmy tak, jakby nic się nie działo. Wisła wygrywała większość pojedynków w powietrzu, miała przewagę i to się zemściło. Ostatni strzał meczu - mogliśmy go zablokować, podejść agresywniej, ale tego nie zrobiliśmy i zapłaciliśmy najwyższą cenę. Gospodarzom gratulacje - zostają liderem. My musimy się zebrać i dobrze przeanalizować ten mecz w drodze powrotnej.
- Plan był przygotowany pod specyfikę Wisły. Niewiele zabrakło, żebyśmy wywieźli chociaż punkt. Wiadomo, że graliśmy o zwycięstwo, ale w drugiej połowie zabrakło nam jakości, nie stworzyliśmy praktycznie nic. Za mało było ruchu w ofensywie - boczni pomocnicy i napastnik rzadko wychodzili wyżej. W pierwszej połowie to działało, oddalaliśmy grę od swojej bramki, mieliśmy stałe fragmenty, kilka sytuacji. Po przerwie zaczęliśmy zbyt szybko pozbywać się piłki, a z przodu nie mieliśmy zawodników do walki o górne piłki. Kosidis był osamotniony i to nie funkcjonowało.
- Szkoda, bo tu się po prostu zagubiliśmy. Karny, ostatnia akcja - wiadomo, Wisła miała lepsze okazje, ale my też sami do tego doprowadziliśmy, bo cofaliśmy się coraz niżej. Przed stratą gola mieliśmy piłkę w narożniku gospodarzy, wystarczyło nabić rywala i mielibyśmy aut czy rzut rożny. A tak poszła akcja w drugą stronę. Był też faul przed ich polem karnym, który sędzia odgwizdał… na korzyść Wisły. Byłem mocno zdziwiony, bo z tego poszedł rzut wolny, a chwilę później - ta nieszczęsna bramka.
- Takie szczegóły decydują. Wystarczyłby jeden inny sygnał sędziego, jedno lepsze rozegranie z naszej strony i kończylibyśmy z punktem. A tak zabrakło dosłownie sekundy, bo zaraz po golu sędzia skończył mecz. Piłka bywa brutalna - dziś przekonaliśmy się o tym na własnej skórze. My punktów nie mamy, a Wisła cieszy się z całej puli.
Lubisz piłkę nożną? Polub nas na Facebooku!
Piłka na żywo
PKO Ekstraklasa więcej
M | Pkt | Br | ||
1 | Wisła Płock | 6 | 16 | 10-3 |
2 | Górnik Zabrze | 6 | 12 | 10-4 |
3 | Cracovia | 6 | 11 | 11-8 |
4 | Jagiellonia Białystok | 4 | 9 | 10-9 |
5 | Radomiak Radom | 6 | 8 | 11-9 |
6 | Termalica Nieciecza | 6 | 8 | 9-7 |
7 | Korona Kielce | 6 | 8 | 7-6 |
8 | Legia Warszawa | 4 | 7 | 5-2 |
9 | Widzew Łódź | 6 | 7 | 8-7 |
10 | Lech Poznań | 4 | 7 | 8-9 |
11 | Pogoń Szczecin | 6 | 7 | 9-13 |
12 | Raków Częstochowa | 4 | 6 | 6-7 |
13 | Zagłębie Lubin | 5 | 5 | 10-8 |
14 | Motor Lublin | 5 | 5 | 5-9 |
15 | Arka Gdynia | 6 | 5 | 4-8 |
16 | GKS Katowice | 6 | 4 | 7-13 |
17 | Piast Gliwice | 4 | 2 | 0-3 |
18 | Lechia Gdańsk | 6 | 0 | 12-17 |
Komentarze:
Dodawanie komentarzy zostało wyłączone.