Czwartek, 20 września 2012, 08:14

Lider Ekstraklasy za 150 tysięcy

Widzew Łódź latem zapłacił za nowych graczy około 150 tysięcy złotych. Mimo tak skromnych wydatków to właśnie zespół z Łodzi jest niespodziewanym liderem Ekstraklasy.

 

 

 

Jesteś kibicem polskiej piłki?  Polub nas na Facebooku!

 

Widzew musiał wyłożyć m.in. za sprowadzonego z Arki Gdynia Jakuba Kowalskiego, zapłacić Legii ekwiwalent za wyszkolenie Adama Banasiaka, czy Dingli Swallows ratę za transfer definitywny Princewilla Okachiego. Większość piłkarzy sprowadzono jednak za darmo. Tak jak objawienie początku sezonu Alexa Bruno. Brazylijczyk nie tylko nic nie kosztował, ale zbytnio nie obciąża budżetu klubu. Zadowala się niską pensją, opłacanym internatem, biletem miesięcznym na komunikację miejską i otrzymanym playstation.

 

Po letnim uszczupleniu kadry spowodowanych problemami finansowymi trener Radosław Mroczkowski musiał zbudować drużynę prawie od nowa.

 

- Nie ma ludzi niezastąpionych. Pokazaliśmy, że z młodych i tanich też można zbudować solidny zespół - zaznacza szkoleniowiec łódzkiego zespołu.

 

- W naszej lidze nie trzeba być wirtuozem, żeby wygrywać. Trzeba zostawić na boisku serducho i zapierniczać jeden za drugiego. Determinacja i wola walki, to nasze atuty, które pozwoliły nam na tak dobry start - podkreśla obrońca Wdzewa, Łukasz Broź.

 

 

Wygraj bilety na mecz Polska - Anglia!  Kliknij TUTAJ