Niedziela, 03 marca 2024, 09:30

Piłkarze Widzewa po meczu ze Śląskiem

Po wczorajszym meczu 23. kolejki Ekstraklasy Śląsk Wrocław - Widzew Łódź (2-1) głos zabrali piłkarze Widzewa. Oto co powiedzieli:

Więcej o Widzewie zobacz TUTAJ

Wyniki i tabelę Ekstraklasy TUTAJ

 

Bartłomiej Pawłowski: - Oglądam powtórkę waszej linii spalonego i rzutu karnego i wygląda na to, że w trzy dni okradziono nas z Pucharu Polski i punktów we Wrocławiu. Na cholerę ten cały var?

Rafał Gikiewicz: - Przeprosiłem drużynę w szatni za pierwszą bramkę, bo dałem argument do podyktowania rzutu karnego, choć moim zdaniem jedyne, co zrobiłem, to uczesałem rywalowi grzywkę. Wpadł w moje przedramię, a ja delikatnie musnąłem jego głowę. Jeżeli takie karne należy gwizdać, to niech będzie, że popełniłem błąd. Po utracie gola grało nam się trudniej, ale mimo zmęczenia walczyliśmy dalej i daliśmy z siebie wszystko. Na boisku nie było widać różnicy punktowej, jaka jest między nami a Śląskiem w tabeli. Musimy teraz się otrząsnąć, odpocząć i przygotować do meczu z Legią.

Serafin Szota: Był to ciekawy mecz dla kibiców. Pierwszą połowę można zapisać nam, bo kreowaliśmy sytuacje i utrzymywaliśmy się przy piłce, ale niestety nie udało nam się strzelić bramki. Natomiast wszyscy widzieliśmy, co było po przerwie. VAR nie jest ostatnio naszym sprzymierzeńcem, tracimy po tej analizie bramki. Staraliśmy się gonić wynik, ale wiedzieliśmy też, że Śląsk to defensywna drużyna, dobrze kontrująca i będzie nam ciężko upilnować rywali. Jak wiemy, udało im się w ten sposób strzelić drugiego gola.

 

Lubisz piłkę nożną? Polub nas na Facebooku!