Sobota, 13 kwietnia 2013, 21:55

Kulawik i Urban po meczu Wisła - Legia

Po obfitującym w emocje meczu 22. kolejki T-ME na Reymonta w Krakowie, pojedynek Wisły i Legii skomentowali trenerzy Kulawik oraz Urban.

Lubisz polską piłkę?  Polub nas na Facebooku!

 

Tomasz Kulawik (trener Wisły Kraków): - Myślę, że jak wszyscy tutaj jesteśmy, powiemy, że to było dobre spotkanie, gdzie nie połowę, a całe spotkanie graliśmy otwarty futbol. Chłopaki dali z siebie wszystko i pokazali, że potrafią grać w piłkę. Prawda też jest taka, że nawet grając u siebie, zabierają nam punkty. Ewidentny rzut karny, pierwsza bramka, gdzie piłka wychodzi za boisko, sędziowie puszczają grę, co de facto wpływa negatywnie na moich zawodników i po paru minutach straciliśmy drugą bramkę. Plus dla moich zawodników, brawo za to, że podnieśli sie i nawiązali walkę.

 

Zgromadzeni dziennikarze zapytali trenera Kulawika, czy sędzia Siejewicz podtrzymywał podjęte decyzje: - Nie tłumaczył się. Powiedział jedynie do Patryka Małeckiego, że go przeprasza, bo nie widział sytuacji, a boczny nie pomógł mu w decyzji” – powiedział trener Białej Gwiazdy. - To jest kolejny mecz, w którym jesteśmy pokrzywdzeni. Z Podbeskidziem – ewidentny rzut karny, po co więc jest pięciu sędziów? Może ich być dziewięciu, dziesięciu, a jak będą dalej takie wpadki, gdzie stoją metr od piłki, więc powinni widzieć takie sytuacje. Nigdy nie nadawałem na sędziów, nie komentowałem ich pracy, ale uważam, że to jest za dużo.

Jan Urban (trener Legii Warszawa): - Mecz ułożył się nam bardzo dobrze, bo przed przerwą nie było aż tylu sytuacji, aby prowadzić 2-0. Sfinalizowaliśmy jednak te akcje, które dało się sfinalizować. Zabrakło nam wykorzystania wywalczonej przewagi - gry piłką, kontroli nad spotkaniem. Zamiast tego graliśmy akcję za akcją - w takich sytuacjach albo strzela się trzeciego gola, albo pozwala przeciwnikom na zdobycie bramki kontaktowej. W naszych poczynaniach nie było wystarczająco dużo cierpliwości i płynnej gry piłką.

 

- Były takie sytuacje, które nie powinny mieć miejsca. Zbyt wielu zawodników dążyło do strzelenia gola. Indywidualnościami można wygrać raz na jakiś czas. Zwycięża się razem - drużyną. Zdawaliśmy sobie sprawę, że tabela nie ma nic wspólnego ze spotkaniem. Mecze między Legią a Wisłą są bardzo prestiżowe. Wiedzieliśmy, co nas czeka. Nie przez przypadek czekaliśmy na zwycięstwo tutaj tak długo.