Kamil Grosicki: - Kibicom obiecałem, że o 17:00 będziemy szczęśliwi. Godzinę się spóźniliśmy, ale mamy nadzieję, że cała Polska jest szczęśliwa. Do jutra jeszcze będziemy żyć tym meczem, a potem już praca. Inaczej ogląda się karne w telewizji, a inaczej, kiedy twoja drużyna je strzela. Ja strasznie przeżywałem, to wielka odpowiedzialność, ale chłopaki wykonywali je jak na treningu i szacunek dla nich. Łukasz Fabiański pięknie obronił w 117. minucie, chapeau bas, bo wybronił nam mecz. 

- Jest coraz lepiej, ciężkie miałem to wejście w Euro, najpierw kontuzja, potem mało minut, ale wszystko sobie wynagradzam. To niesamowite uczucie być w najlepszej ósemce w Europie. 

- Szwajcaria to drużyna, która lubi prowadzić grę, ciężko było temu zapobiec, no i chyba strzał życia na 1-1. Wykonywaliśmy jedenastki bardzo pewnie, do tych jedenastek trzeba mieć odwagę podejść. Wygraliśmy ten mecz, jesteśmy w ćwierćfinale i dziękujemy kibicom za wsparcie. Ja się naprawdę bardzo dobrze czułem, to były spekulacje dziennikarzy, bo nie grałem w klubie. My jutro będziemy analizować, wyciągniemy wnioski z błędów, bo zawsze jakieś są.

Lubisz piłkę nożną? Polub nas na Facebooku!